blame it on my wild heart

Co za koszmarna pogoda...  nie chcę marudzić aż nadto, ale po kliku słonecznych dniach miałam wielką nadzieję, że pozostanie z nami na dłużej. Co więcej, wcale nie motywuje ona do jakiegokolwiek wysiłku, a wręcz przeciwnie - nie rozstawałabym się z zestawem herbata + koc. Mam masę zdjęć do przeróbki, terminy na uczelni mnie gonią, a mnie po prostu i nadzwyczajnej w świecie nic się nie chce. Na Was też ponura pogoda wpływa tak jak teraz na mnie? Mimo wszystko bardzo się cieszę, bo udało mi się wykorzystać "te lepsze dni" i zrobić kilka sesji w ostatnim tygodniu, którymi na pewno się z Wami tutaj podzielę!

Dzisiaj przychodzę do Was z drugą częścią naszej współpracy z Marzenką (pierwszy post tutaj), która odbyła się na wakacjach. Ta sesja zdecydowanie długo siedziała w mojej głowie, ale miałam jeden problem - rekwizyt. Szukałam, pytałam, dzwoniłam i cisza. Jaka była moja radość, kiedy podczas umawiania się na zdjęcia zarysowałam Marzenie swój pomysł, ponieważ Jej uroda wydawała mi się idealna do tego typu zdjęć, a Ona bez wahania zgodziła się pomóc i zorganizować rekwizyt! Co więcej, znalazła odpowiednią stylizację, a ja tylko zajęłam się miejscem - czy to nie modelka idealna? 

To było kolejne spełnienie moich marzeń - wiem, że teraz, po takim czasie, na pewno próbowałabym zrobić tę sesję nieco inaczej i wiele bym zmieniła, ale nie zmienia to faktu, że jestem z tych zdjęć bardzo zadowolona i budzą one we mnie zawsze wspaniałe wspomnienia. Jeszcze raz dziękuję wspaniałej M. za wspólnie spędzony czas i zaangażowanie! ♥

Tymczasem ja spróbuję wrócić teraz do pliku rozłożonych kartek, a Was zostawiam tutaj ze zdjęciami i życzę udanej reszty weekendu, mimo pogody! 

modelka: Marzena Mól

wizaż i stylizacja: Marzena Mól